Wywiad z Karolem Wawrzyniakiem (Copernicus)
Karol Wawrzyniak (Copernicus) - to tegoroczny Mistrz Polski juniorów młodszych ze startu wspólnego, Górski Szosowy Mistrz Polski, Mistrz Polski na torze w sprincie drużynowym, Wicemistrz podczas rywalizacji w Omnium, a do tego zdobywał jeszcze kilka innych medali w rywalizacji na szosie i torze.
- Witam Karolu, sezon zakończony, jak się regenerujesz po tym intensywnym sezonie, rozpocząłeś przygotowania do nowego sezonu?
K.W - Witam. Tak, już zacząłem przygotowania do nowego sezonu, na który czekam z niecierpliwością. Po sezonie zostawiłem rower na bok i poświęcałem czas znajomym i najbliższym, ponieważ w sezonie nie miałem czasu na spotkania z nimi.
- Opowiedz nam jak trafiłeś do kolarstwa, dlaczego wybrałeś akurat kolarstwo?
K.W - Kiedyś do szkoły przyszedł trener Józef Dąbrowski pierwszy szkoleniowiec Michała Gołasia. Przyszedł zachęcić uczniów do sportu i zaproponował dołączenie do klubu, kiedy wróciłem do domu od razu powiedziałem mamie że chcę iść na trening. A dlaczego kolarstwo? Sam nie wiem, miałem 6 lat i chciałem po prostu spróbować i bardzo mi się to spodobało i tak już zostało.
- Ten sezon był dla Ciebie wyjątkowy, wiele medali MP torowych i szosowych, jak podsumujesz ten rok w Swoim wykonaniu?
K.W - Na pewno najlepszy w mojej karierze. Nie wiedziałem, że to wszystko przyjdzie mi z taką łatwością. Dużym zaskoczeniem były dla mnie medale z szosy, na której jednak jest ciężej o wygraną, ale mi się to udało i na pewno to nie będą moje ostatnie medale.
- Łączysz ściganie na szosie i torze i wychodzi Ci to świetnie, która odmiana kolarstwa bardziej Ci jednak odpowiada wolisz rywalizacje na szosie czy na torze?
K.W - Oczywiście że szosa, na niej czuję się o wiele lepiej. Na szosie zaczynałem kolarstwo i nie zmienię jej na tor. A po za tym na torze szybciej się męczę a tego nie lubię ;)
- Zdobyłeś tytuły Mistrza Polski na OOM, a także tytuł Górskiego Szosowego Mistrza Polski juniorów młodszych jak wspominasz te wyścigi?
K.W - Na OOM byłem bardziej zdeterminowany, ponieważ dzień wcześniej zająłem 4 lokatę w jeździe indywidualnej na czas przegrywając podium o 8 sekund i powiedziałem sobie że muszę wygrać start wspólny. Za to na górskich byłem bardo zdenerwowany, bardzo się stresowałem a u mnie to rzadko się zdarza, wręcz prawie nigdy, zawsze do startu podchodzę luźno, ale nie wtedy. Nie zjadłem śniadania i jadąc na start cały się trzęsłem i nie mogłem się uspokoić, dopiero przeszło mi to po stracie. Wyścig sam w sobie był teoretycznie trudny do rozegrania, ponieważ w pewnym momencie w odjeździe czteroosobowym było ze mną trzech zawodników bardzo mocnych z koźminianki, ale patrząc na wyniki to nie liczy się siła i ilość zawodników, lecz psychika, plan na rozegranie wyścigu a dopiero później siła.
- W nowym sezonie będziesz już w starszej kategorii wiekowej, jakie masz plany na nowy sezon? w jakie wyścigi celujesz?
K.W - Na pewno liczę na liczne starty w kadrze narodowej gdzie będę mógł pokazać się na wyścigach międzynarodowych i właśnie w nie będę celował. A w Polsce głównymi celami będą MP na torze jak i również na szosie gdzie będę chciał powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu tak samo na GSMP.
- W kolarstwie często mówi się o dopingu, jak Ty się odnosisz właśnie do sprawy dopingu w kolarstwie?
K.W - Moim zdaniem kolarstwo jest coraz czystszym sportem, lecz zdarzają się oczywiście wyjątki, ale ci zawodnicy co stosują doping po prostu przegrywają z własną głową bo nie potrafią przeboleć porażki, ale oni nie mogą liczyć na tytuł zwycięzcy.
- Kolarskie marzenie?
K.W - Wygrać trzy największe toury i zapisać się w historii kolarstwa
- Ulubiony wyścig?
K.W - Kryterium asów w Lubiczu
- Jak się mają sprawy transferowe? masz oferty na zmianę klubu czy zostajesz w Copernicusie?
K.W - Gdybym miał zmienić klub to tylko na taki który posiada licencję World Tour bo tylko one mogą się równać z Copernicusem ;). Więc zostaję w Akademii Michała Kwiatkowskiego, ponieważ nie dostałem jeszcze propozycji jazdy w World Tourze
- Dziękuję za rozmowę, życzę zdrowia i sukcesów.
K.W - Również dziękuje.
- Witam Karolu, sezon zakończony, jak się regenerujesz po tym intensywnym sezonie, rozpocząłeś przygotowania do nowego sezonu?
K.W - Witam. Tak, już zacząłem przygotowania do nowego sezonu, na który czekam z niecierpliwością. Po sezonie zostawiłem rower na bok i poświęcałem czas znajomym i najbliższym, ponieważ w sezonie nie miałem czasu na spotkania z nimi.
K.W - Kiedyś do szkoły przyszedł trener Józef Dąbrowski pierwszy szkoleniowiec Michała Gołasia. Przyszedł zachęcić uczniów do sportu i zaproponował dołączenie do klubu, kiedy wróciłem do domu od razu powiedziałem mamie że chcę iść na trening. A dlaczego kolarstwo? Sam nie wiem, miałem 6 lat i chciałem po prostu spróbować i bardzo mi się to spodobało i tak już zostało.
- Ten sezon był dla Ciebie wyjątkowy, wiele medali MP torowych i szosowych, jak podsumujesz ten rok w Swoim wykonaniu?
K.W - Na pewno najlepszy w mojej karierze. Nie wiedziałem, że to wszystko przyjdzie mi z taką łatwością. Dużym zaskoczeniem były dla mnie medale z szosy, na której jednak jest ciężej o wygraną, ale mi się to udało i na pewno to nie będą moje ostatnie medale.
- Łączysz ściganie na szosie i torze i wychodzi Ci to świetnie, która odmiana kolarstwa bardziej Ci jednak odpowiada wolisz rywalizacje na szosie czy na torze?
K.W - Oczywiście że szosa, na niej czuję się o wiele lepiej. Na szosie zaczynałem kolarstwo i nie zmienię jej na tor. A po za tym na torze szybciej się męczę a tego nie lubię ;)
- Zdobyłeś tytuły Mistrza Polski na OOM, a także tytuł Górskiego Szosowego Mistrza Polski juniorów młodszych jak wspominasz te wyścigi?
K.W - Na OOM byłem bardziej zdeterminowany, ponieważ dzień wcześniej zająłem 4 lokatę w jeździe indywidualnej na czas przegrywając podium o 8 sekund i powiedziałem sobie że muszę wygrać start wspólny. Za to na górskich byłem bardo zdenerwowany, bardzo się stresowałem a u mnie to rzadko się zdarza, wręcz prawie nigdy, zawsze do startu podchodzę luźno, ale nie wtedy. Nie zjadłem śniadania i jadąc na start cały się trzęsłem i nie mogłem się uspokoić, dopiero przeszło mi to po stracie. Wyścig sam w sobie był teoretycznie trudny do rozegrania, ponieważ w pewnym momencie w odjeździe czteroosobowym było ze mną trzech zawodników bardzo mocnych z koźminianki, ale patrząc na wyniki to nie liczy się siła i ilość zawodników, lecz psychika, plan na rozegranie wyścigu a dopiero później siła.
K.W - Na pewno liczę na liczne starty w kadrze narodowej gdzie będę mógł pokazać się na wyścigach międzynarodowych i właśnie w nie będę celował. A w Polsce głównymi celami będą MP na torze jak i również na szosie gdzie będę chciał powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu tak samo na GSMP.
K.W - Moim zdaniem kolarstwo jest coraz czystszym sportem, lecz zdarzają się oczywiście wyjątki, ale ci zawodnicy co stosują doping po prostu przegrywają z własną głową bo nie potrafią przeboleć porażki, ale oni nie mogą liczyć na tytuł zwycięzcy.
- Kolarskie marzenie?
K.W - Wygrać trzy największe toury i zapisać się w historii kolarstwa
- Ulubiony wyścig?
K.W - Kryterium asów w Lubiczu
K.W - Gdybym miał zmienić klub to tylko na taki który posiada licencję World Tour bo tylko one mogą się równać z Copernicusem ;). Więc zostaję w Akademii Michała Kwiatkowskiego, ponieważ nie dostałem jeszcze propozycji jazdy w World Tourze
- Dziękuję za rozmowę, życzę zdrowia i sukcesów.
K.W - Również dziękuje.